Wykorzystywanie ludzkich odchodów w medycynie

Na opuchliznę i łupież

Starożytne toalety, jak nam wiadomo z różnych źródeł historycznych, zaopatrzone były w duży otwór służący do defekacji. Mniejszy natomiast był wykorzystany do oddawania moczu. Pod spodem tej toalety usytuowane było tak zwane szampo, dzięki któremu zachowało się trochę „pamiątek” po dawnej defekacji i ludziach defekujących.

Gąbeczki

Osoby korzystające ze wspólnych toalet, w których kwitło życie towarzyskie, po zakończeniu wiadomej czynności, używały do higieny wilgotnych gąbeczek, które wrzucano następnie do dziury takiej toalety. Parweniusze zatrudnieni do czyszczenia takich „dołów defekacyjnych”, musieli dokładnie zebrać kał z takich gąbek i nie tylko, a następnie gąbki te były prane i używane ponownie. Kał i mocz ludzki przekazywano ówczesnym lekarzom i farmaceutom.

Pomysł Galena

Galen, znany i ceniony rzymski lekarz, ordynował picie chłopięcego moczu, mężczyznom mającym problemy z potencją. Odchodami ludzkimi, jak nietrudno się domyśleć, zasilano pola uprawne, a szczególnie warzywniaki. Jak nam mówią średniowieczne „traktaty medyczne”, zjedzenie świńskiego gnoju poprawiało u chorych apetyt i trawienie. Ludzkie ekskrementy raczej stosowano do użytku zewnętrznego, najczęściej podczas różnych dolegliwości bólowych związanych z układem kostnym i stawowym.

Po obróbce

Ludzkie fekalia oczywiście stosowano po uprzedniej obróbce, która polegała na jego podgrzaniu. Gdy do gorących ekskrementów dodano naparu mięty, można było takim mazidłem leczyć choroby nerek. Ludzki kał stosowany na krwawienie z nosa był najlepszym średniowiecznym lekiem. Natomiast po uprzednim wymieszaniu wina z ludzkimi odchodami, otrzymywało się super leczniczy środek powstrzymujący biegunkę. 

Gnój osła i krowie placki

„Krowie placki” i gnój osła, zgodnie z zaleceniami medycznymi stosowanymi przez medyków w XVI wieku, leczyły wrzody i wszelkie opuchlizny. Po ich wysuszeniu i dokładnym skruszeniu wsypywano taki lek do nosa, aby na przykład krwotok stamtąd szybko ustał.

Na bezpłodność

Kał ludzki stosowano również w leczeniu bezpłodności. Zdaniem botanika Marcina Siennika, nazywanego również Pelczmanem, wiemy, że poczęcie płodu pośpiesza stosowanie bobków zajęczych, które należy włożyć do macicy. Natomiast w starożytnym świecie gdy panią domu bardzo bolała głowa, musiała ona ją sobie obłożyć odchodami męża. Niestety nie stosowano tej leczniczej metody odwrotnie.

Pomysł francuski

Francuzi wytwarzali olejek „destylowany” otrzymywany z zawartości pieluch noworodka. We Francji był to najlepszy lek stosowany na łupież. Podobnie rzecz się miała gdy leczono ślepotę. Wysuszony kał, koniecznie chłopca, sproszkowywano i posypywano nim oczy. Lek ten łączono z suszonymi kwiatami, aby za bardzo nie śmierdział.

Szkoda, że nie wiemy, czy te leki naprawdę pomagały choremu, czy też sprowadzały na niego dodatkową dolegliwość związaną tym razem z zakażeniem. Wiemy jednak, że i w dobie dwudziestowiecznej Adolf Hitler leczył się kałem bułgarskiego chłopa, no i gó… mu z tej jego całej polityki wyszło.

Ewa Michałowska-Walkiewicz

Zobacz też: https://pewnapani.pl/dla-kobiet/kolczyki-historia

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *